"Rozstrzygnięcie jest jasne". Romanowski zdecydowanie o sporze z KE
Polska toczy spór z Komisją Europejską o kształt reformy sądownictwa oraz o kwestię nadrzędności prawa unijnego nad krajowym.
Wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego złożył w 2 marca bieżącego roku Mateusz Morawiecki Chodzi przede wszystkim o zapis, który "uprawnia lub zobowiązuje krajowy organ do odstąpienia od stosowania polskiej Konstytucji, lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób z nią niezgodny".
Inicjatywa premiera spotkała się z krytyką ze strony Komisji Europejskiej. W czerwcu komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders, unijny komisarz ds. sprawiedliwości w czerwcu zaapelował do polskich władz o wycofanie wniosku z Trybunału. Jego zdaniem wniosek podważa podstawowe zasady unijnego prawa, a państwa członkowskie są zobowiązane do przestrzegania orzeczeń TSUE.
Trybunał Konstytucyjny już kilkukrotnie odkładał wydanie wyroku w sprawie wniosku premiera. Ostatnia taka decyzja została podjęta wczoraj.
Romanowski mocno o sporze z KE
Marcin Romanowski w porannej rozmowie na antenie Polskiego Radia 24 stanowczo stwierdził, że rozstrzygnięcie sporu w sprawie prymatu prawa krajowego nad unijnym "jest jasne".
– Rozstrzygnięcie jest jasne - Konstytucja RP ma pierwszeństwo. Nie można wykładać art. 19 TUE w taki sposób, aby ingerować w ustrój Sądu Najwyższego, który jest uregulowany w konstytucji – stwierdził wiceszef resortu sprawiedliwości.
Polityk wskazał także, że ingerencja unijnych organów w system polskiego sądownictwa doprowadziła do poważnych komplikacji.
– W maju mieliśmy do czynienia z podważeniem statusu sędziów Izby Cywilnej, a teraz Izby Kontroli. To jest konsekwencja orzeczenia TSUE, które dało takie "kompetencje" polskim sądom do podważania uchwał Krajowej Rady Sądownictwa – stwierdził Romanowski.
Wiceminister odniósł się także do jednej z rezolucji Parlamentu Europejskiego, która podważa legalność i wiarygodność składu Trybunału Konstytucyjnego.
– Bulwersujące jest to, że próbuje się wpływać, również pośrednio, na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. To jest kolejny paradoks. W sytuacji, kiedy broni się niezawisłości sędziów, jednocześnie próbuje się wpływać na to, czy mogą oni orzekać, czy nie – stwierdził.